Gdzie najłatwiej dostać się na medycynę?
Gdzie najłatwiej dostać się na medycynę?
Publikujemy statystki z sezonu rekrutacyjnego 2018 (dostępne są już statystyki sezonu 2019 <klik>. Ogólna liczba miejsc lekarski stacjonarny = 4678
Najniższe punktacje na pierwszych publikowanych listach rankingowych na kierunek lekarski stacjonarny :
Najniższe punktacje na ostatecznych listach rankingowych na kierunek lekarski stacjonarny :
Co ciekawe tzw. “obleganie”, a więc liczba chętnych kandytatów na 1 miejsce na dany kierunek, nie koreluje z prawdziwą “trudnością” dostania się na studia. Najczęściej to właśnie Uczelnie o stosunkowo niskich progach prezentują wysokie wskaźniki(liczba chętnych/1miejsce).
Koleżanka wyżej ma rację – autorzy kompletnie nie zapoznali się z zasadami rekrutacji. Jak można porównywać uczelnie, które biorą pod uwagę 2 przedmioty (te poniżej 200pkt), na które podobno “najłtawiej się dostać” i uczelnie które biorą pod uwagę 3/4 przedmioty (stąd więcej punktów – ponad 200/300)? Wasze porównanie jest kompletną bzdurą i nie ma zupełnie odniesienia do rzeczywistości. Jak bierzecie się za pisanie artykułów to róbcie to na temat na którym się znacie zamiast wprowadzać ludzi w błąd. Pozdrawiam, była studentka lekarskiego i aktualna lekarsko-dentystycznego 🙂
Wydaję mi się, że autor wpisu nie do końca zapoznał sie z zasadami rekrutacji wyżej wyżej wymienionych uczelni. Zestawienie wszystkich punktów w tabeli nie ma najmniejszego sensu, gdyż większość uniwersytetów ma odrębne zasady liczenia punktów rekrutacyjnych, co ostatecznie daje kandydatowi błędny obraz ,,trudności” w dostaniu się na konkretną uczelnię. Warto skomentować również ilość kandydatów na jedno miejsce – w Warszawie kandydat może rekrutować się na jeden kierunek magisterski, stąd część decyduje się na stomatologię lub farmację (przy okazji duża liczba miejsc na WL sprawia wrażenie małej ilości chętnych), a uczelnie o zwykle niskich progach i małej ilości miejsc są często (oczywiście nie zawsze) bezpieczną alternatywą dla kandydatów, którzy po dostaniu się do bardziej ,,chcianego” miasta zabierają dokumenty (nabijając przy tym licznik kandydatów na jedno miejsce).